Wspomnienie Grzegorza Mieczkowskiego

29 sierpnia zmarł Grzegorz Mieczkowski – projektant, edytor, główny pomysłodawca konkursu MK Jazz Foto im. Marka Karewicza oraz szef jego pierwszej edycji.

Był członkiem Rady Programowej Fundacji Jazz nad Odrą i inicjatorem dorocznej nagrody Jazzman na Order (JnO), wręczanej postaciom zasłużonym dla wrocławskiego jazzu. Przede wszystkim zapamiętamy jednak Grzesia jako pełnego pasji wydawcę publikacji muzycznych, który ubrał w wyjątkową szatę kawał historii polskiej muzyki.

Nakładem Wydawnictwa C2, którego był właścicielem, ukazała się m.in. trylogia „Muzyka rozrywkowa we Wrocławiu 1945-2000”, album z fotografiami „The Rolling Stones. Warszawa’67”, rozmowy Pawła Urbańca „O życiu i muzyce z legendami jazzu”, czy wreszcie najpełniejsze wydawnictwo wspominające legendarny festiwal „Woodstock 1969. Najpiękniejszy weekend XX wieku”.

Albumy wydawane przez Grzegorza to w większości edytorskie perełki. Kiedy w 2013 roku zaproponował Wojtkowi Siwkowi i Bogdanowi Klimsie wydanie monografii na 50-lecie festiwalu JnO – nie było żadnych wątpliwości komu powierzyć spisane wspomnienia. „Jazz nad Odrą 1964-2014” zachwyca stroną edytorską z dopracowanymi najdrobniejszymi szczegółami (nagroda Dolnośląskiego Salonu Wydawniczego „Silesiana 2015”). Doczekała się też angielskiej wersji. To wielkie szczęście, że za sprawą Grzesia nie jest to tylko „zwykła książka”, ale dwutomowa rewelacja.

Kochał muzykę, winyle i psy.  Ta miłość objawiała się niecodziennym hobby – niesamowitą kolekcją winylowych płyt z psami na okładce. Historią każdej nowej zdobyczy dzielił się ze znajomymi na FB, tak jak ten ostatni raz, 13 sierpnia:

„Miałem okazję być na początku sierpnia w Berlinie trafiłem do wyjątkowego komisu z płytami DODO BEACH. Dotychczas taka sytuacja nigdy mi się nie przytrafiła, ale wyszedłem z komisu z 16 płytami, na okładkach, których są psiaki i to takie, które dotychczas nie wpadły mi w oko. W sumie zapłaciłem 75,90 euro”.

 Ile „albumów z pieskiem”liczy kolekcja Grzegorza? Kilkaset? Kilka tysięcy?  Z pewnością jest największa na świecie. Oczywiście po domu Grzegorza biegały prawdziwe psy. Jeden z nich wabi się   WINYL, jakżeby inaczej.

Grzegorz miał zaledwie 51 lat i mnóstwo planów wydawniczych…

 

Tesia Siwek